|
Kilkanaście kilometrów na wschód od Krakowa znajduje się Wieliczka, miasto które słynie z kopalni soli. Dojazd do kopalni jest bardzo dobrze oznaczony i trudno zabłądzić. O popularności tego miejsca świadczy spora ilość płatnych parkingów znajdujących się tuż przy kopalni. Dla
turystów udostępniony jest szyb Daniłowicza, w którym trasa
turystyczna prowadzi Gdy uzbierała się grupa 35 osób ruszyliśmy na zwiedzanie kopalni z przewodnikiem. Pierwszy etap wycieczki to zejście w dół drewnianymi schodami na głębokość 64 metrów. Na tej głębokości panuje stała temperatura 14°C powyżej zera, o czym poinformował nas przewodnik. Dowiedzieliśmy się też, że nie można dotykać tego, co w kopalni jest zrobione z soli, czyli tak naprawdę wszystkiego, ale za to można lizać do woli solne ściany. Tuż obok znajduje się Komora Janowice, którą ozdabiają postacie odgrywające scenę odkrycia soli. Górnik wręcza Świętej Kindze pierwszą bryłę soli, w której znajduje się pierścień zaręczynowy. Przewodnik opowiedział legendę, o tym jak Święta Kinga stała się patronką górników solnych. Kolejne
miejsce na trasie naszej wycieczki to Komora Spalona. Zobrazowano w niej
pozbywanie się metanu gromadzącego się
w kopalni. Za pomocą żagwi zatkniętych na długie żerdzie górnicy
zwani pokutnikami wypalali niebezpieczny gaz. W Komorze Sielec za pomocą modeli przedstawiono sposób w jaki odbywał się transport soli. Postacie górników wykonano bardzo realistycznie. Pokazano w tym miejscu transport urobku zarówno przez samych górników, jak również z końmi jako siłą pociągową. Nieco odmienną ekspozycję stanowiła makieta neolitycznej warzelni soli i wioski pierwszych rolników. Przez szybę mogliśmy oglądać rodzinę zajmującą się warzeniem soli i uprawą roli. Następny przystanek czekał nas w Komorze Kazimierza Wielkiego, gdzie znajduje się popiersie władcy wyrzeźbione oczywiście w soli. Zobaczyliśmy tutaj także bałwany solne, czyli bloki soli w kształcie walców oraz kierat solny.
Górnikom pracującym w kopalni pomagają
oczywiście krasnoludki, których postacie wykute w soli można oglądać w
Podszybiu Kunegunda. Kolejny przystanek na trasie, to Kaplica Świętego
Krzyża. Z tego miejsca już niedaleko do najwspanialszej komory w kopalni.
Przed wejściem do
Kaplicy Świętej Kingi przewodnik informuje o ostatniej
szanse wykupienia Komorę obserwujemy najpierw z góry, a potem schodzimy w dół po schodach. To niesamowite miejsce i to nie tylko ze względu na rozmiary, ale przede wszystkim z powodu licznych rzeźb i płaskorzeźb wykonanych w soli. Z soli wykonany jest także ołtarz. Biblijne sceny wykute są w ścianach dookoła całej kaplicy. W tym okazałym miejscu odprawiane są msze oraz ceremonie ślubne.
Przechodzimy dalej do Komory Erazma Barącza, w
której znajduje się solankowe jezioro. Nie zatrzymujemy się tu jednak za
długo i już po chwili jesteśmy w Komorze Drozdowice. Wewnątrz
komory
znajduje się rozbudowana, drewniana konstrukcja
Solankowe jezioro znajduje się także w Komorze Weimar. Jest ona oświetlona światłem, które przygasa i po chwili rozświetla się na nowo ukazując zarówno surowe piękno solnych ścian, jak również wielkość komory. Następna na trasie jest Komora Józefa Piłsudskiego, w której znajduje się solny pomnik Marszałka Polski. Dalsza droga prowadzi chodnikami do miejsca w którym znajdują się dwie maszyny transportowe służące do ciągnięcia wagoników z solą. Przechodzimy przez Komorę Stanisława Staszica
i docieramy do rzeźby przestawiającej Skarbnika, dobrego ducha kopalni,
który strzegł górników pracujących w podziemiach. Zwiedzanie kopalni dobiega
końca. Przewodnik żegna się z nami i teraz każdy trafia już do wyjścia
indywidualnie. Przechodzimy przez Komorę Witolda Budryka, w której
urządzono restaurację i O wyznaczonej godzinie ruszamy grupą kilkunastu osób do wyjścia. Schodzimy schodami po Pochylni Pinziger, a następnie przechodzimy przez liczne odcinki korytarzy. Docieramy wreszcie do Podszybia Szybu Daniłowicza, gdzie czekamy na windę. Ostatni etap wycieczki, czyli wyjazd windą na powierzchnię to nie lada atrakcja. Do wąskiej klatki upchanych zostaje dziewięć osób. Ścisk jest niesamowity, a na dodatek wyjazd odbywa się w zupełnych ciemnościach. Cała wycieczka po Kopalni Soli Wieliczka trwała dwie godziny i była dla nas niesamowitą atrakcją. Do zobaczenia jest bardzo dużo i szkoda tylko, że nie można zostać w każdym miejscu tak długo jakby się chciało. Jeżeli ktoś jeszcze nie był w Wieliczce to polecam to miejsce na weekendową wycieczkę.
|