ROWER

Przemęcki Park Krajobrazowy

 

Data
13-14.05.2000

 

Przemęcki Park Krajobrazowy

 Utworzony w 1991 roku obejmuje powierzchnię 21450 ha i stanowi część Pojezierza Leszczyńskiego o cennych walorach przyrodniczych. Duża ilość jezior i lasów na terenie o rzeźbie pojeziernej urozmaiconej pagórkami morenowymi. W centralnej części parku znajduje się Jezioro Dominickie o powierzni 344 ha, największa głębokość 17,1m. Administracyjnie park wchodzi w skład gmin Przemęt, Włoszakowice, Wijewo. Na terenie parku znajdują się dwa rezerwaty przyrody.

 

Rezerwat Wyspa Konwaliowa

Rezerwat krajobrazowo-faunistyczny o powierzchni 20,15 ha. Ochronie podlega krajobraz wyspy porośniętej sosnami i brzozami. W runie występuje łanowo konwalia majowa, w tym również różowa.

 

Rezerwat Torfowisko nad Jeziorem Świętym

Rezerwat przyrodniczy o powierzchni 7,59 ha. Na torfowisko przejściowe z charakterystyczną roślinnością zielną wkraczają pojedynczo sosny i brzozy.

 

Napisz do mnie
arek@adamski.pl

 

Moje weekendowe rowerowanie w okolicach Leszna 13-14 V 2000r.

W sobotę 13 maja wczesnym rankiem wybrałem się na rowerze na stację PKP, skąd pociągiem dotarłem do Leszna. Pełen zapału i energii wyruszyłem już na rowerze ze stacji PKP w Lesznie w kierunku Święciechowej. Na pierwszym skrzyżowaniu trzeba skręcić w prawo, w ulicę Święciechowską, która prowadzi do rogatek Leszna. Duży ruch samochodów nie napawał mnie początkowo optymizmem. Pierwszy przystanek wypadł w Gołanicach nad jeziorem Krzyckim. Jeziorko ładne, łódki na wodzie, czysta woda, ale nieciekawy kontrast w postaci drogi. Z dużym ruchem samochodowym zmagałem się aż do Leśnictwa Krzyżowiec. Tutaj zjechałem z szosy na ścieżkę dydaktyczno - rowerową. Na początku ścieżki znajduje się tablica informacyjna oraz parking. Dalej wstęp mają tylko piesi i rowerzyści. Szalenie zaintrygował mnie napis na jednej z tablic:

"JESTEŚ  LASU  PRZYJACIELEM  DALEJ  JEDŹ  ROWEREM".

Wzdłuż ścieżki co kilkaset metrów umieszczone są tablice informacyjne oraz miejsca z ławkami - w sam raz na krótki odpoczynek. Po dojechaniu do końca długiej prostej zjechałem ze ścieżki i po przekroczeniu asfaltowej drogi ruszyłem polną drogą do Miastka. Piaszczysta droga dała mi się trochę we znaki. Dalej jechałem asfaltem do Górska, gdzie na wzniesieniu usytuowany jest drewniany wiatrak. Jego miniatury można spotkać w przydomowych ogródkach Górska.

Kolejny przystanek to Olejnica w której znajduje się następna ścieżka dydaktyczna. Drugie bardzo ciekawe miejsce. Wiele gatunków drzew oraz cisza sprawiają niesamowite wrażenie. Tabliczki z opisami poszczególnych gatunków roślin umieszczone są dość często, a ścieżka wytyczona została częściowo wzdłuż brzegów Jeziora Radomierskiego. Z pomostów można podziwiać taflę jeziora oraz Wyspę Konwaliową - rezerwat przyrody, który znajduje się na zalesionej wyspie pośrodku jeziora. Jezioro porośnięte szuwarami, liliami wodnymi i innymi ciekawie wyglądającymi roślinami warte jest dłuższej obserwacji. Oprócz ptactwa wodnego miałem okazję spotkać kilka wiewiórek, które bacznie mi się przyglądały z korony drzew. Pośrodku lasu znajduje się Jezioro Święte, które wyglądem przypomina zarastający staw. Bogata roślinność oraz specyficzne miejsce tworzą niesamowity widok. Dalej można bez trudu zauważyć przeciwpożarową wieżę obserwacyjną. Nie udało mi się wejść na tą 34 metrową wieżę ponieważ pracownik leśny siedział w bocianim gnieździe i nie pozwolił mi wejść "bo nie można". Nie to nie. Może innym razem nie będzie nikogo. Po kilkuset metrach ścieżka dydaktyczna się skończyła i wyjechałem na asfaltową drogę w Olejnicy.

Kolejnym moim przystankiem było Boszkowo, a dokładniej zalew na Jeziorze Dominickim. Krystalicznie czysta woda tego jeziora w połączeniu z jego dużą powierzchnią i długim pomostem zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Nie spodziewałem się dotrzeć do tak fajnego miejsca. Delektowałem się więc wspaniałym widokiem siedząc w cieniu dębu nad piaszczystym brzegiem jeziora. Mała ilość turystów z racji przedsezonowego okresu pozwalała w ciszy obserwować okolicę. Ponieważ nastało popołudnie wyruszyłem na poszukiwania noclegu - a dokładniej na odnalezienie Ośrodka Wypoczynkowego "U Joli", w którym miałem nocować. Odnalezienie ulicy Turystycznej nie było takie łatwe, a to po prostu pierwsza ulica w prawo jadąc od strony Olejnicy. Za 25zł miałem dla siebie i mojego roweru (rower mogłem wprowadzić do środka) dwuosobowy pokój z łazienką. Ponieważ jeszcze zostało trochę popołudnia wybrałem się do miejscowości Dominice. Przed tą miejscowością znalazłem dojście do jeziora z małym pomostem. Podzieliłem się kanapką z rybami, które w krystalicznie czystej wodzie były doskonale widoczne, tym bardziej, że podpływały bardzo blisko pomostu. Wracając do mojej bazy noclegowej jeszcze raz zawitałem na głównej plaży Jeziora Dominickiego w Boszkowie. Zwiedziłem też stację PKP w Boszkowie, która jest bardzo mała, ale za to panuje na niej ład i porządek.

W niedzielę byłem gotowy do drogi już o siódmej rano, ale z racji panującej ciszy w ośrodku wybrałem się na pomost należący do ośrodka, aby poobserwować Jezioro Dominickie. Po drodze spotkałem czaplę, a w przybrzeżnych wodach wokół pomostu pływało mnóstwo narybku. Cały czas zadziwiała mnie czysta woda, piękne widoki i poranne śpiewy ptaków. Miałem okazję podziwiać stado łabędzi wzbijających się w powietrze i krążących nad wodami jeziora. Jeden z ptaków odłączył się od pozostałych i wodował kilkanaście metrów ode mnie, robiąc przy tym wiele hałasu. W oddali unoszące się na wodzie łódki świadczyły o tym, że nie tylko ja rozkoszowałem się tą magiczną chwilą.

Z Boszkowa Letniska dotarłem do Boszkowa, a dalej do Buczu skąd gruntową drogą prowadzącą przez pola i lasy dojechałem do Włoszakowic. Tutaj uzupełniłem zapasy żywnościowe. Po małym co nieco ruszyłem gładkim asfaltem w kierunku Brenna. Po drodze zielone i pachnące lasy oraz łąki kolorowe od przeróżnych kwiatów cieszyły moje zmysły. Dotarłem do Jeziora Breńskiego po czym zawróciłem i za Zaborówcem wjechałem na ścieżkę dydaktyczną - dokładnie w miejscu w którym poprzedniego dnia zakończyłem jej zwiedzanie. Ścieżką tą dodarłem do sporych rozmiarów drewnianego wigwamu w którym za zgodą leśnictwa można urządzać imprezy. Niestety ścieżka w tym urozmaiconym lesie dobiegła końca. Kierując się na Zbarzewo opuściłem terem PPK. Spokojną i bardzo przyjemną drogą przez Niechód i Piotrowice dotarłem do Święciechowy. Nie omieszkałem zrobić sobie po drodze kilku przerw na przydrożnych łąkach. Odpoczywanie na zielonej trawce w cieniu drzewa przy błękitnym niebie jest wspaniałym sposobem na regenerację sił. Na ostatnim takim przystanku - tuż przed Święciechową miałem okazję obserwować szybowce sunące po przestworzach nieba. Od Święciechowy do Leszna ponownie przyszło mi zmagać się z dużą ilością samochodów. Na stacji PKP w Lesznie czekała mnie za to miła niespodzianka - na jeden z peronów wjechał parowóz. Czarny stalowy potwór wydawał z siebie magiczne dźwięki, jakich próżno szukać w elektrycznych i spalinowych lokomotywach.

Moja wyprawa do Przemęckiego Parku Krajobrazowego była w pełni udana. Szkoda tylko, że nie zabrałem aparatu fotograficznego żeby utrwalić choć część pięknych krajobrazów. Na nocleg polecam Ośrodek Wypoczynkowy "U Joli", Boszkowo ul. Turystyczna 3, tel. (065) 537-11-18.