USA

Raport 6

 

Data
31.03 - 27.04.2001

 

 

USA

 

 

 

Napisz do mnie
arek@adamski.pl

 

 

Tekst: Michał Paszkowski

Miami 06-07.04.2001

Jeszcze miesiąc przed wyjazdem nie planowałem Florydy na trasie wyprawy. Wydawała mi się landrynkowym światem dla znudzonych turystów. Arek szybko mnie jednak przekonał, uświadamiając, że to najbardziej tropikalny rejon kontynentalnych Stanów, położony tuż nad Zwrotnikiem Raka.

Gra

Zanim przyjechaliśmy do Miami czytałem w przewodnikach, że Floryda ma najwyższą przestępczość w USA, a Miami słynie wręcz z morderstw dokonywanych na turystach... WBudynki w stylu art deco przy plaży w Miami Beach autobusie relacji Waszyngton - Miami usiadłem obok kobiety, która blisko dwie godziny opowiadała mi przerażonym głosem o przestępczości na Florydzie. Nie zapomnę jej wyrazu twarzy, kiedy mówiła: - Ja cię tylko ostrzegam... bądź czujny. "Oni" nienawidzą białych, tym bardziej turystów.

Kiedy wysiedliśmy w Miami zapytałem się sympatycznie wyglądającej Kubanki, jak dojechać do miejsca, które nas interesowało. Kobieta odpowiedziała w następujący sposób: - Nie wiem, ale pytajcie tylko policjantów. Uważajcie na siebie... Poczułem się, jak w grze komputerowej, w której muszę przejść przez miasto i nie zostać zabitym.

W rzeczywistości Miami to przepiękne, nowoczesne i czyste miasto, w którym policji jest tak dużo, że ma się wrażenie, że jest się eskortowanym. Być może przedmieścia Miami (w większości zamieszkane przez emigrantów z Ameryki Południowej) są niebezpieczne, jednak dzielnica, w której mieszkaliśmy - Miami Beach jest miejscem, gdzie pod względem bezpieczeństwa czuje się całkowity komfort.

Miasto tysiąca barw

Zaraz po ulokowaniu się w hostelu poszliśmy zobaczyć plażę. Ocean powitał nas wielką tęczą. Po raz pierwszy w życiu znajdowałem się w miejscu tak barwnym, że tęcza która "wisiała" na niebie Miami wyglądała po prostu blado. Kolor oceanu, jaskrawe barwy tropikalnej roślinności, niebo, a do tego wszystkiego pastelowe kolory budynków. Cała dzielnica utrzymana jest w stylu Art Deco. Zamieszkują ją głównie ludzie z północy, przyjeżdżający tu do swoich "zimowych" gniazdek lub po prostu turyści. Setki kubańskich knajpek i zewsząd dochodzące południowe rytmy tworzą wspaniałą atmosferę. Mimo że Miami Beach jest typową dzielnicą turystyczną, to jest to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Do tego dodać trzeba rajskie plaże z przecudownie ciepłą, lazurową wodą i już wiesz, że nie ma żadnego racjonalnego powodu, by opuszczać to miejsce. No może jedynie dla... Key West...

 

<<< Wstecz                                                                                                            Dalej >>>