USA

Raport 12

 

Data
31.03 - 28.04.2001

 

 

USA

 

 

 

Napisz do mnie
arek@adamski.pl

 

 

Tekst: Arek Adamski

Las Vegas 18.04.2001

Jak tylko przybyłem do "jaskini hazardu", od razu chciałem zostać jednym z "graczy". Nie było to trudne bo można wejść bez przeszkód do każdego kasyna. Nie ma żadnych formalności, żadnych zasad co do ubioru. Wystarczy mieć skończone 21 lat i... pieniądze.

Zapora Hoover Dam

W drodze do Las Vegas zastanawiałem się w jaki sposób wydostanę się z "miasta hazardu", żeby zobaczyć zaporę wodną Hoover Dam. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach "problem"Las Vegas rozwiązał się sam. W pewnym momencie kierowca autobusu zakomunikował, że Greyhound funduje nam darmowy przejazd po zaporze.

Okazało się, że jechaliśmy drogą z Arizony do Newady, którą poprowadzono właśnie po tej konstrukcji. Strome i wąskie serpentyny znacznie spowalniają ruch samochodów przy dojeździe do zapory. Dzięki temu dłużej mogliśmy obserwować ten gigantyczny obiekt ze zbrojonego betonu. Z jednej strony spokojne jezioro, a z drugiej wysoka ściana oraz dziesiątki słupów instalacji energetycznej. Od razu widać, że produkuje się tu dużo prądu, a przy okazji powstała spora atrakcja turystyczna.

Niestety nasz autobus nie zatrzymał się nawet na krótką przerwę, wiec nie mogliśmy zwiedzić zapory. Jechaliśmy za to w korku wystarczająco długo, aby dokładnie obejrzeć ją z rożnych stron. Nawet kierowca, który przejeżdżał tędy pewnie dziesiątki razy, nie mógł się pohamować i co chwilę zerkał w kierunku budowli, która wkomponowano w surowy krajobraz. Zapora Hoover Dam dzielnie stawia czoło sile wody i tłumowi turystów, prezentując gigantyczne rozwiązania i wspaniale widoki.

Pokaz na Fermont Street

Niedaleko dworca Greyhounda w Las Vegas znajduje się ulica Fermont Street. Mieści się na niej długi na około 400 metrów kompleks kasyn z półokrągłym zadaszeniem ciągnącym się nad całym deptakiem. Wieczorem kolorowe oświetlenie kasyn sprawia, że jest jasno jak w dzień oraz równie ciepło za sprawą tysięcy świecących żarówek.

Tuż przed godziną 20 na deptaku zrobiło się tłoczno i dziwnie, bo tłum ludzi stał w miejscu, a jeszcze przed chwilą wszyscy spacerowali. Domyśliłem się, że wszyscy na coś czekają, więc też się zatrzymałem. Po chwili zgasło całe oświetlenie Kasyna Las Vegas zewnętrzne kasyn na deptaku. Ciemność rozjaśniły za to żarówki rozmieszczone na sklepieniu deptaka. Tysiące równomiernie rozmieszczonych żarówek, z których każda może świecić w różnych kolorach utworzyły ogromny ekran.

Zaczął się pokaz z udziałem światła i dźwięku. Ekranizacja stworzenia świata była początkiem niesamowitego przedstawienia. Przelatujące przez całą długość sklepienia samoloty wyglądały jak prawdziwe myśliwce, a kolorowe kreskówki zaskakiwały paletą barw. Po kilku minutach pokaz dobiegł końca, nagrodzony sporymi brawami podekscytowanej publiczności. Ulice ponownie rozświetliły neony, a widzowie wrócili do kasyn. Spektakl powtarzał się co godzinę, a za każdym razem wyświetlano nowe obrazy. Za każdym razem zachwycałem się tym niesamowitym wydarzeniem, które ekscytuje i sprawia sporo radości. To zupełnie nowe doznanie.

 

<<< Wstecz                                                                                                            Dalej >>>



Google
 
Web www.adamski.pl