|
Ogród Keukenhof otwiera swoje bramy o godzinie ósmej rano, a nam udało się być na miejscu już w kilka minut po jego otwarciu. Samochodowy parking dopiero przyjmował pierwsze samochody w cichy i spokojny poranek. Niewielka kolejka do kas i już po chwili wkroczyliśmy w świat tulipanów. Na ogromnej powierzchni poprzecinanej alejkami rosną miliony tulipanów najróżniejszych odmian i kolorów. Piękno tego miejsca dopełniają liczne oczka wodne, drzewa, rzeźby oraz finezyjnie ukształtowane rabaty kwiatowe. Tulipany, które są symbolem Holandii chyba nigdzie indziej nie prezentują się tak okazale jak w Keukenhof. Wiele cebulek tych samych odmian tulipanów posadzonych koło siebie sprawia, że piękno tych kwiatów jest jeszcze bardziej wyeksponowane. Na terenie ogrodu znajduje się staw z nietypową kładką po której nie każdy może mieć odwagę przejść. Z daleka wygląda to tak, jakby po powierzchni wody pływały okrągłe drewniane tafle. W rzeczywistości są one przytwierdzone do dna, więc nie przesuwają się, a przejście po nich jest bezpieczne. Odstęp pomiędzy tymi pływającymi platformami wynosi koło dwadzieścia centymetrów więc wystarczy dać krok, aby znaleźć się na następnej części kładki. Nie zapomniano o dzieciach, dla których atrakcją jest mały zwierzyniec który zamieszkują kury, kaczki, kozy, owce i pawie. Nieopodal znajdziemy kolejny z symboli Holandii - drewniany wiatrak, który jest udostępniony do zwiedzania. Z jego tarasu widokowego zobaczyć można całe pola tulipanów które rozciągają się już za terenem ogrodu. Tak jak u nas rośnie na polach zboże, tak w Keukenhof rosną tulipany. Ogród w Keukenhof można zwiedzać kilka godzin, można też tam spędzić cały dzień, ale na nas czekały kolejne atrakcje więc kierowaliśmy się do wyjścia. Dopiero teraz doceniliśmy jak miło spaceruje się rano, kiedy nie ma jeszcze wielu zwiedzających. Przy bramie wyjściowej panował taki tłok, że dla nas skończyła się cała przyjemność zwiedzania. Autokary przywoziły kolejne rzesze turystów pragnących zagubić się w tulipanowych alejkach Keukenhof. Ruszyliśmy w stronę Roterdamu.
|