GÓRY

Zamek Bolczów

 

Data
22.03.2003

 

 

Przydatne adresy
www.hm.pl/zamki/

Na północnym krańcu Rudawskiego Parku Krajobrazowego znajdują się Janowice Wielkie. To z tej miejscowości wyruszamy na podbój Zamku Bolczów. Do okazałych ruin doprowadził nas zielony szlak, który odnaleźliśmy przy stacji PKP. Droga biegnie wybrukowaną ulicą i potem przez osiedle domków jednorodzinnych do granicy lasu. Prawdziwa wędrówka zaczyna się dopiero od tego miejsca. Pokonujemy górski strumień i wkraczamy na polanę skąpaną w słońcu. Urokowi tego miejsca dodaje przewrócone niedawno drzewo, które tarasuje drogę. 

Przez następne pół godziny wędrujemy zielonym szlakiem, który prowadzi nas zalesionym zboczem cały czas pod górę. Tuż przed szczytem zauważamy większe formacje skalne. W oddali widać już zarys zamkowych ruin. Zamek Bolczów usytuowany na skalnym szczycie czasy swojej świetności ma już za sobą. Dzisiaj możemyZamkowa wieża zwiedzać jedynie ruiny, które na szczęście są jeszcze w całkiem dobrym stanie. 

Sporych rozmiarów zamek wybudowany został w oparciu o naturalne ukształtowanie skał. Dzięki temu duże fragmenty murów stanowią skały, które nie oparły się zniszczeniu. Dostęp od strony głównej bramy utrudniać miała sucha fosa. Przedostajemy się na zamek po drewnianym mostku, ale nie musimy forsować bramy ponieważ jej nie ma. Ruiny zamku to same mury i nic co było zbudowane w zamku z drewna nie zachowało się do dzisiejszych czasów. Przekraczamy barbakan i już wiemy, że warto było wspinać się pod górę. 

To co pozostało po Zamku Bolczów stanowi dziś ciekawy labirynt pośród skał i murów. Przejściem pod basztą bramową dostajemy się na dolny dziedziniec. Od razu zauważamy po prawej stronie duże formacje skalne, które znajdowały się na terenie zamku. Jedna ze skał bardzo przypomina ludzką postać, inne natomiast mają bardzo regularne kształty i doskonale spełniają rolę zamkowych murów. Przejściem w murze dostajemy się na dziedziniec gospodarczy. Od razu dostrzegamy kamienne pozostałości po cysternie na wodę, oraz rosnące na dziedzińcu, sporych rozmiarów drzewo. Wszystko wokół pasuje do siebie niczym magiczna układanka i aż szkoda, że nie to miejsce nie tętni życiem.

W lewej części dziedzińca gospodarczego odnajdujemy schody prowadzące na szczyt kapelanii. Z góry doskonale widać zamkowe mury, jak również panoramę na całą okolicę. Ostrożnie schodzimy po stromych stopniach i ponownie kluczymy po kamiennym labiryncie Zamku Bolczów. Nieliczne ślady cegieł użytych przy budowie widzimy w miejscu, gdzie Ruiny Zamku Bolczówistniało kiedyś schronisko turystyczne. Ale i z tego schronienia niewiele już pozostało. Równie mało pozostało z zamkowej wieży, która tylko z jednej strony posiada niemal całą ścianę. Dziedziniec górny jest znacznie mniejszy od dziedzińca dolnego i nosi wyraźne ślady po rozpalanych tu ogniskach. 

Kamienne schody pozwalają na dotarcie do górnej części baszty bramowej, oraz na lewo do basteii. Zaglądamy we wszystkie zakamarki i nadziwić się nie możemy, że to wszystko ktoś kiedyś wybudował, a potem tu mieszkał. Sporo tego jak na jeden zamek, a przynajmniej nie liczyliśmy na tak dużo. W pobliży zamku znajduje się kilka większych formacji skalnych, do których prowadzi czarny szlak. Droga powrotna do Janowic Wielkich jest oczywiście łatwiejsza, a schodzenie po zboczu uprzyjemnia szum górskiego strumienia.