Najpopularniejszą i
najkrótszą drogą na najwyższy szczyt Karkonoszy jest czarny szlak z
Karpacza. Na Śnieżkę prowadzi jednak jeszcze kilka innych szlaków. Niebieski szlak prowadzi cały czas wzdłuż granicy, przechodząc przez Kowarski Grzbiet. Łączy się on następnie z czerwonym szlakiem, który do tego miejsca prowadzi od Przełęczy Okraj przez teren Republiki Czeskiej. Odcinek niebieskiego szlaku to wąska ścieżka biegnąca przez rzadki las. Droga wzdłuż czerwonego szlaku jest szeroka i utwardzona. Rozwidlające się szlaki pozwalają na zmianę drogi powrotnej na części trasy, co pozwala na urozmaicenie górskiej wędrówki.
Ścieżka prowadzi pomiędzy głębokimi wąwozami otoczonymi przez pionowe ściany skalne, które zadziwiają formą i kształtami. Aż trudno uwierzyć że jest to dzieło natury. Wietrzenie skał powoduje powstawanie kamiennych ostańców, skał prezentujących się majestatycznie niczym gigantyczne słupy. W wielu miejscach pośród skał zadomowiły się rośliny, które rosną niemal wprost na skałach. Przeciskając się pomiędzy murami skalnego miasta nie trudno ulec magii skał, które tylko tutaj przyjęły tak ciekawe i precyzyjne formy. Wstęp na teren Teplickich Skał kosztował w 1999 roku 30 koron.
Barania Góra jest drugim
co do wysokości szczytem w Beskidzie Śląskim. Mając Czarny szlak prowadzi wąską, asfaltową drogą wzdłuż potoku Czarna Wisełka. Przyjemny i długi spacer pod górę urozmaicają tablice ścieżki dydaktycznej i stanowiska z ławkami, a wszystko to pośród szumu czystego, górskiego potoku. Tam gdzie kończy się czarny szlak dalszą drogę wyznacza szlak czerwony, który zbacza z utwardzonej drogi prowadząc przez las, stromo pod górę. Długa wędrówka kończy się wejściem na metalową wieżę stojącą na szczycie Baraniej Góry. Las porastający wierzchołek przesłania wszelkie widoki i gdyby nie wieża trudno byłoby obserwować piękne widoki roztaczające się nad Rezerwatem Wisła.
Tak jak w Czechach atrakcyjnym miejscem form skalnych jest Skalne Miasto, tak na Słowacji podobną atrakcją jest Słowacki Raj. W środkowo-wschodniej części Słowacji na obszarze 20 tysięcy hektarów rozciąga się Park Narodowy Słowacki Raj. Już sam fakt, że miejsce to jest tak rozległe i posiada wiele szlaków utwierdza w przekonaniu, że nie da się zobaczyć wszystkiego w jeden dzień. Na dodatek szlaki są nadzwyczaj nietypowe, gdyż do ich pokonania niezbędna jest sprawność fizyczna i nieco odwagi. Chodzenie w górę po kilkunastometrowych, metalowych drabinach przytwierdzonych do niemal pionowych ścian nie jest zbyt trudne, ale wymaga chociażby odpowiedniego obuwia. To nie jest miejsce na niedzielny spacerek - tutaj czeka przygoda i wiele atrakcji. Wszystko zaczęło się w
miejscu zwanym Podlesok, na obrzeżach Słowackiego Raju. Jak zwykle w
takich miejscach nie ma problemu z parkingiem, a wstęp na teren Parku
kosztuje 30 koron. Mapę niezbędną przy wędrówkach po Słowackim Raju
można nabyć na miejscu lub wcześniej w Polsce. Dostępne są bowiem u
nas te same mapy Słowackiego wydawnictwa, a wcześniejsze zapoznanie się
z wieloma trasami pozwoli spokojnie rozplanować wypoczynek. W
Podlesoku znajduje się kamping - w sam raz dla chcących pozostać tu na
kilka dni. Na zwiedzanie Słowackiego Raju miałem tylko jeden dzień. To oczywiście za mało żeby zobaczyć wszystko, ale już ten jeden dzień był niesamowity. Początkowo dziwiłem się dlaczego niektóre szlaki są jednokierunkowe. Przemierzając zielony szlak w dolinie Suchej Beli przekonałem się o słuszności tego rozwiązania. Droga prowadzi korytem górskiego strumyka - co dziwne przebiega mniej więcej płasko, ale za to ściany skalne wąwozu stają się coraz wyższe. W pewnym miejscu zaczyna się właściwa przygoda czyli pokonanie znacznej różnicy wysokości za pomocą zespołu wielu drabin. Bardzo ciekawe rozwiązanie zwiększa atrakcyjność trasy. Ponieważ nie ma miejsca i warunków na jednoczesne poruszanie się turystów w górę i w dół, droga prowadzi tylko w jednym kierunku i stąd jednokierunkowe szlaki. Dodatkowo pokonywanie drabin zajmuje trochę czasu co może powodować małe zatory. Pozostała część trasy obfituje w wodospady i głębszą wodę, którą pokonuje się chodząc po drewnianych kładkach. Zgodnie z rozkładem szlaków drogę powrotną pokonałem innym, już mniej atrakcyjnym szlakiem. Nie ulega jednak wątpliwości, że zielone lasy pokrywające to wspaniałe miejsce, ukształtowanie terenu i nietypowe przejścia są warte poznania. Sam jestem ciekaw co skrywają pozostałe szlaki i z pewnością wybiorę się jeszcze do Słowackiego Raju żeby to sprawdzić.
Po zdobyciu szczytu Śnieżki
oraz Szrenicy warto wybrać się na wędrówkę głównym grzbietem Grzbietem Karkonoszy prowadzi czerwony szlak zwany Drogą Przyjaźni Polsko-Czeskiej. Szeroki i dobrze utrzymany szlak biegnie wzdłuż granicy między Polską a Czechami. Przez całą drogę zachwycają widoki na panoramę roztaczającą się na rozległe podnóże Karkonoszy. Ciekawe formy skalne oraz głazy czynią trasę atrakcyjną, co w połączeniu z wyznaczonymi miejscami na odpoczynek zapewnia przyjemne spędzenie czasu. Z uwagi na występujące na całej trasie stosunkowo małe różnice wysokości, bardziej wyczerpuje długa droga niż wspinanie się po zboczach. Należy zwrócić uwagę na zmienne warunki atmosferyczne, które mogą utrudnić wędrówkę. Mgła nad Małym Stawem może równie szybko znikać i pojawiać się na nowo, odsłaniając lub zakrywając wspaniałe widoki.
Przekraczając w Głuchołazach granicę z Czechami możemy w bardzo krótkim czasie dotrzeć do miasta Jesenik z którego już tylko kilka kilometrów do miejscowości Ramzova. Celem wycieczki będzie góra Keprnik o wysokości 1423 metry n. p. m. Samochód zaparkować można tylko w jednym miejscu - na dużym parkingu obok hotelu. Opłata 10 koron za godzinę - uwaga przyjmowane są tylko korony. W hotelu wymienić można jedynie DM lub USD, a najbliższy bankomat znajduje się w centrum Jesenika. Złotówki można wymienić w kantorze w Jeseniku ale w niedziele jest on nieczynny - w ostateczności można spróbować w pobliskiej cukierni.
Tak jak Śnieżka króluje
we wschodniej części Karkonoszy, tak w zachodniej ich części najważniejszą Dogodnym miejscem do ruszenia na szlak jest parking przy drodze wyjazdowej ze Szklarskiej Poręby na Jakuszyce. Droga na Szrenicę jest łatwa technicznie choć podejście jest stosunkowo długie. Przez cały rok spotkać tu można wielu turystów. Na szczyt można dostać się także wyciągiem, ale nie zastąpi on przyjemnej wędrówki górskim szlakiem.
Na terenie Śnieżnickiego
Parku Krajobrazowego najważniejszą górą jest oczywiście Śnieżnik,
ale i inne szczyty warte są odwiedzenia. Niedaleko znajduje się Czarna Góra
- szczyt wznoszący się na 1205 metrów n.p.m. Wejście na szczyt Czarnej Góry jest łatwe i przyjemne. Droga prowadzi przez las i jest stosunkowo krótka. Na szczycie znajdują się ławeczki przy których można odpocząć po trudach wędrówki. Wprawdzie porośnięty sprawia, że nie ma oszałamiających widoków, ale miejsce jest wyjątkowo urokliwe. W okolicy szczytu znajduje się maszt przekaźnika telewizyjnego. Zamiast wracać tym samym szlakiem dla odmiany proponuję przejść się drogą asfaltową prowadzącą od stacji przekaźnikowej do przełęczy.
Choć szczyt Smrk
znajduje się w niewielkiej odległości od naszej granicy to prowadzą do
niego Po odpoczynku ruszamy w dół niebieskim szlakiem, który prowadzi do miejscowości Petrikov. Ciekawostką jest możliwość zaobserwowania po drodze jak powstaje górski potok. Stróżka wody na szlaku robi się coraz większa i już po kilkuset metrach woda niewinnie płynąca w rowie zamienia się w coraz większy i większy strumień płynący swoim korytem. W Perikovie zmieniamy szlak na czerwony E3, którym docieramy do Ramzova. Cała wycieczka zajmuje około 4 godzin i polecam ją na rozpoczęcie sezonu letnich wyjazdów w góry, kiedy to nie należy się zbytnio forsować.
Przez Karkonosze prowadzą
nie tylko szlaki w Polsce ale i wiele tras w Czechach. Wystarczy
|